poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 11 . Jak to wczoraj było.

Tomuśka* - dziękuje i wiem, przepraszam ;c , staram się pisać dłuższe ;-)

Ka. - Smutny ale mam nadzieje że tutaj wyjaśnię dlaczego (w tym rozdziale)

Kinga Kaulitz - dziękuje, w wolnej chwili zajrzę, na razie jej nie miałam bo jestem świeżo po przeprowadzce. Co do Twojego komentarza przy rozdziale 9 kto wie ;-)

Zapraszam do czytania i komentowania :-)


~     ~     ~     ~     ~




Obudziłam się około 10, wstałam cicho by nie obudzić śpiącego Toma. Podeszłam do biurka i usiadłam na fotelu wspominając wczorajszy dzień.

Smutek , który mnie zalał gdy oglądałam wideo był ogromny, ale jakaś część mnie była szczęśliwa że mogłam zobaczyć moją mamę, nawet mimo jej kiepskiego stanu. 

Byłam szczęśliwa bo wiele wyblakłych i rozmazanych wspomnień nabrało bartw i stało się wyraźne.

 Obraz mamy stał się wyraźniejszych.

Później nastąpiła ta weselsza część imprezy. Moi znajomi od razu polubili Toma. Wymieniali się przeżyciami z różnych tras koncertowych a ja w tym czasie plotkowałam z Melody. Najpierw gadałyśmy o ciuchach, potem wypytywała o Toma.

-Jak się poznaliście? – spojrzała na mnie zaciekawiona. Oparłam się o kanapę i odchyliłam głowę do tyłu przypominając sobie początki.

-Brat zostawił mu synka do opieki ,który mu się zgubił, a ja go przypadkiem znalazłam. I to w dodatku dwa dni po mojej przeprowadzce. Okazało się że mieszkamy po sąsiedzku. Jako moje wynagrodzenie zawiesił mi zegar.

-Już myślałam że powiesz coś w stylu zabrał mnie na romantyczną kolacje – zaśmiała się , a ja tylko uśmiechnęłam się przyjaźnie.  – i co dalej? – patrzyła na mnie ciekawsko i nie dawała za wygraną.

-spotykaliśmy się – ucięłam krótko i napiłam się drinka. Melody zrobiła naburmuszoną minę ale po chwili zmieniła temat.

-zastanawiamy się nad imieniem dla małej – spojrzałam na nią a ta uśmiechnęła się pogodnie.

-Jak dla mnie Hope – spojrzała na mnie wyraźnie zaskoczona.

-Nadzieja?

-Tak, nadzieja potrafi zmienić wszystko i jest szansą na lepsze jutro – odpowiedziałam a Melody pokiwała twierdząco głową. W tym momencie obok mnie usiadł wesoły i lekko wstawiony Tom.

-Cześć słoneczko – mruknął i dał mi buziaka.

-Cześć Tommy – uśmiechnęłam się do niego. – i jak tam? – zapytałam widząc że the Gazette niemal śpi.

 Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem patrząc to na chłopaków to na Toma, który podążył za moim wzrokiem po czym uniósł ręce do góry i zrobił słodką minkę.

-Ale z was słodziaki – odezwał się Miyavi , który niewiadomo skąd się pojawił. Przytulił Melody  - my już będziemy uciekać – odprowadziliśmy ich z Tomem do drzwi.

-Idziemy spać? – spytałam ziewając.

-A oni? – Tom wskazał na śpiący w salonie zespół.

-Niech sobie tu śpią – mruknęłam od niechcenia włócząc nogami po schodach.




Z uśmiechem spojrzałam na Toma , który właśnie się obudził.

-Cześć Tommy – uśmiechnęłam się do chłopaka i usiadłam obok na łóżku.

-Dzień dobry słoneczko, długo nie śpisz?

-Chwilkę, idziemy na dół? – zapytałam, przypominając sobie o śpiących gościach w salonie. Babcia nie będzie zadowolona.

-Daj mi pięć minut – odpowiedział uśmiechając się ponownie. Po paru ziewnięciach wstał i poszedł do łazienki. A ja w tym czasie przebrałam się w zwykłe czarne leginsy i luźny top.

Po kilkunastu minutach wychodziliśmy z pokoju.

-Czas rozpakować prezenty – Pociągnęłam Toma w stronę salonu ze śmiechem, po chwili ścigaliśmy się kto pierwszy.

Wygrałam, fakt że Tom mi na to pozwolił pominę.

Ku mojemu zdziwieniu w salonie już nikt nie spał.


-No nareszcie – zawołali zgodnie na nasz widok.

3 komentarze:

  1. Uwielbiam opowiadania w których Tom jest wstawiony XD No odcinek świetny, szkoda tylko że krótki :)
    Ale czekam na next ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty wiesz doskonale,że choćbyś napisała dwa zdania to ja będe miała radochę;)
    Odcinek świetny jak zawsze bo ty tylko takie potrafisz pisać heh;)
    Ja tak samo jak Kinga Kaulitz uwielbiam Rozdziały gdzie Tom jest wstawiony sama będe miała taki na blogu ale to jeszcze troche.Tak więc czekam na nn.Zastanawia mnie jak tam Bill sobie radzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Za krótko, za krótko, za krótko!
    A ja nie lubię, kiedy Tom jest wstawiony, żeby była odmiana. Jakoś... zbyt wtedy jak dla mnie objawia się w nim ten stary Tom.
    Kurczę, słodko.. Naprawdę, słodziaśnie..
    Fajnie że Tom i znajomi Nany się polubili.
    Hahaha, musieli się nieźle zdziwić, jak zobaczyli że nikt już nie śpi :D
    No i zgadzam sie z Tomuśką: Ciekawie co tam u Billa i Lucasa.. <3
    Pozdrawiam i czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń