Nareszcie, dobijam do 10 :-) (przepraszam że taki krótki)
Specjalny dedyk dla Tomuśka* za to że lubi mojego bloga a ja lubię jej bloga :-) i za "bliźniacze" blogi.
~ ~ ~ ~
Obudziłam się u boku Toma, z poczuciem niesamowitego szczęścia i bezpieczeństwa. Był jedynym co było mi potrzebne do szczęścia. Był moim przyjacielem i moją miłością.
Po paru minutach i on otworzył oczy, spojrzał na mnie i uśmiechnął się ciepło.
-Dzień dobry Tommy - posłałam chłopakowi uśmiech a ten podniósł się na łokciach i dał mi buziaka.
-Dzień dobry słoneczko, długo nie śpisz? - spytał ziewając.
-Właściwie to parę minut.
Po doprowadzeniu się do stanu użytkowania przez mnie i Toma zeszliśmy na dół, do jadalni gdzie czekała już babcia. Przywitaliśmy się i grzecznie zajęliśmy miejsca przy stole.
-Nie spinaj się tak bo Ci żyłka pęknie - szepnęłam żartem Tomowi na ucho.
-Nie pomagasz - odpowiedział równie cicho.
-O 18 zacznie się przyjęcie, jak to wy młodzi mówicie impreza - odezwała się babcia posyłając ciepły uśmiech w naszą stronę. - wysłałam dziadka do sanatorium żeby nie przeszkadzał - dodała i puściła mi oczko. Zaśmiałam się słysząc jej słowa a Tom nieco się rozluźnił. - Zaprosiłam Miyaviego z Melody, i chłopaków z The Gazette, pamiętam że przyjaźniłaś się z nimi - kontynuowała babcia.
-Tak, jak mieszkałam tu, kope lat się z nimi nie widziałam.
-Nie przesadzaj nie jesteś taka stara - zażartowała babcia , Tom zachichotał pod nosem na co dźgnęłam go łokciem. - Będzie też parę Ciotek - dodała w końcu a ja nieco podbladłam. Nie lubiłam swoich ciotek i nigdy nie miałam z nimi dobrych kontaktów.
Po śniadaniu zabrałam Toma na małe zwiedzanie, pokazałam mu parę nie zywykłych miejsc w okolicy , które często odwiedzałam gdy tylko byłam w Japonii. Czas leciał bardzo szybko, nim się zorientowałam dochodziła już piętnasta.
Stałam przed szafą wyciągając z niej kolejną sukienkę. Nie mogłam się zdecydować na żadną z nich a Tom wcale mi nie pomagał mówiąc przy każdej " wyglądasz ślicznie"
Ostatecznie zdecydowałam się na różową z delikatnego materiału przewiązaną białą wstążką pod biustem, a pod nią rozchodziły się delikatne falbanki. Tom natomiast założył ciemne spodnie, jasną koszulę i krawat pod kolor, który na szczęście miał.
Stałam przed schodami obok Toma, przyglądając się moim białym szpilkom , już dawno nie czułam takiego stresu przed przywitaniem się ze znajomymi, zeszliśmy po paru minutach na dół gdzie jako pierwszy pojawił się Miyavi z Melody, przedstawiłam Toma i odebrałam urodzinowe życzenia oraz podarunek , który odłożyłam na razie na bok. Następni pojawili się chłopcy z The GazettE bez wokalisty , który dotarł jak zwykle spóźniony.
-Nana, to wyjątkowy prezent, od Twojej mamy - babcia spojrzała na mnie włączając film. Łzy stanęły mi w oczach gdy zobaczyłam moją mamę na ekranie.
-Dowiedziałam się że mam raka i niedługo mnie zabraknie - usłyszałam jej głos od tak dawna, kobieta na filmie podniosła głowę ukazując piękną twarz kamerze. - postanowiłam nagrywać co jakiś czas , chce abyś dostała ten Film na 20 urodziny. Tak bardzo żałuje że nie będę mogła patrzeć jak dorastasz - samotna łza spłynęła po jej twarzy. Ścisnęłam rękę Toma siedzącego obok. - Popatrz jaka jesteś maleńka, moja kruszynko - na chwilę kamerka została przesunięta na śpiącą dziewczynkę na oko 2-3letnią. Małą mnie.
-Moja mama obiecała się Tobą zająć, mam nadzieje że pozwoliła Ci zamieszkać w niemczech jeśli chciałaś - kolejna część filmu, mama czuła się już gorzej co było widać - lekarze mówią że już nie zostało mi dużo czasu, chce żebyś wiedziała jak bardzo Cię kocham słoneczko - tym razem po mojej twarzy spłynęła łza a po niej kolejna, znów przez chwilę widziałam siebie, tym razem bawiłam się lalką ale odłożyłam ją szybko i podeszłam do mamy , która wzięła mnie na kolana.
-Powiedz cześć do kamerki kochanie - uśmiechnęła się w moją stronę.
-Hajo (czyt.Hallo)
Na filmie były jeszcze dwie podobne części, i piąta, ostania, najsmutniejsza. Oglądając mamę , która wyglądała naprawdę źle, na szpitalowym łóźku łzy same spływały po mojej twarzy, nie pomagały nawet szeptane pocieszające słowa przez Toma, i jego czułe objęcie.
Po zakończeniu filmu dojście do siebie zajęło mi dłuższą chwilę. Mimo wszystko cieszyłam się że mogłam znów usłyszeć i zobaczyć mamę. Tom cały czas był przy mnie i mnie wspierał. Goście również byli wyrozumiali, jedynie ciotki szeptały coś między sobą na temat Toma.
Bawiliśmy się niemal do rana, tańce, alkohol, głupie gry i "poważne rozmowy", Tom szybko polubił chłopaków , zresztą ze znajomością a ja dowiedziałam się co było powodem abstynencji Melody.
Była w ciąży, radosna nowina ucieszyła wszystkich. Obiecałam że odwiedzę ich jak tylko urodzi się maleńka. Wszystkim dopisywały szampańskie humory aż do końca imprezy.
A ja byłam rok starsza. Niekoniecznie mądrzejsza.
Ale na pewno byłam szczęśliwsza mając przy sobie Toma.