Z przyczyn technicznych (czyt.brak internetu wczoraj od 14.) Rozdzialik dodaję dziś.
Z dedykacją dla Angel* za to że jest moją stałą czytelniczą, podoba jej się mój blog, a jej komentarze motywują mnie do dalszego pisania :)
~ ~ ~ ~ ~ ~
Od
rana miałam wyśmienity humor. Godzinę temu zadzwoniła Cindy, na początku
pokrzyczała że zaniedbuję swoją przyjaciółkę , ale później złagodniała i
umówiłyśmy się w kawiarence. Faktycznie przez ostatnie dni ją trochę olałam
przez Tom’a. Ale brunet ma w sobie coś takiego iż sprawia że myślę o nim cały
czas. O dwunastej zgodnie z umówioną porą weszłam do ulubionej kawiarenki
Cindy, która już na mnie czekała. Uśmiechnęłam się do niej i przysiadłam się
obok.
-
Cześć kochana – przywitałam się z przyjaciółką.
-Na początek
mam niestety złe wieści – z twarzy Cindy zniknął uśmiech – jak wiesz nie
prowadzę studia sama, na razie dalej jest własnością mojego ojca, a jemu nie
podoba się to że się spóźniasz.
-Czyli
mam odejść – mruknęłam pod nosem zanim ona to powiedziała.
-Gdyby
to od mnie zależało to nie, ale niestety to nie zależy od mnie. Jestem pewna że
dasz sobie radę – uśmiechnęła się do mnie pocieszająca.
-Jasne,
w razie czego mam sporo kasy odłożonej.
-No
widzisz – uśmiechnęła się i zmieniła temat – a teraz powiedz mi moja droga co
jest takiego ważnego że nie masz dla mnie czasu.
-Nie
co tylko kto – zaśmiałam się i pokazałam jej język – ma na imię Tom i jest
czarujący. Ma hipnotyzujące czekoladowe oczy , w których chętnie utonę, długie
czarne warkoczyki. Jest wysoki i dobrze zbudowany.
-No
nie, tyle co się wprowadziła i już kogoś ma na oku – Cindy z uśmiechem na
twarzy pokręciła głową – musisz mi go przedstawić. Spokojnie to nie mój typ –
dodała śmiejąc się gdy spostrzegła mój wzrok. Zaśmiałam się pod nosem.
-Ma
brata bliźniaka, ale jeszcze go nie poznałam , więc – szatynka przerwała mi,
nagle stając się poważna.
-O
nie! Nawet o tym nie myśl ! – uniosłam ręce do góry udając że nie wiem o co
chodzi, jeśli myśli że takim gadaniem mnie powstrzyma to się zdziwi.
Zachichotałam pod nosem co dodatkową ją zezłościło. Całą sytuacje przerwał mój
telefon.
-Tom
dzwoni – uśmiechnęłam się jak idiotka naciskając zieloną słuchawkę. Po paru
minutach odłożyłam telefon, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-Czego
się szczerzysz jak małpa do banana ? – zapytała pieszczotliwie moja kochana
przyjaciółka na co pokazałam jej język.
-Tego
że jutro idę do kina.
Dzięki Tobie mam teraz uśmiech od ucha do ucha.Powiedz mi jak ty to robisz?
OdpowiedzUsuńDziękuje za dedykację bardzo mnie ona ucieszyła.Tylko dlaczego tak mało? Zaczełam czytać a już musiałam kończyć.Ale i tak jest super i czekam z niecierpliwością na następny odcinek :)