czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 5. Koniec współpracy z BlauStudio


Z przyczyn technicznych (czyt.brak internetu wczoraj od 14.) Rozdzialik dodaję dziś. 

Z dedykacją dla Angel* za to że jest moją stałą czytelniczą, podoba jej się mój blog, a jej komentarze motywują mnie do dalszego pisania :)

~      ~     ~      ~      ~      ~


Od rana miałam wyśmienity humor. Godzinę temu zadzwoniła Cindy, na początku pokrzyczała że zaniedbuję swoją przyjaciółkę , ale później złagodniała i umówiłyśmy się w kawiarence. Faktycznie przez ostatnie dni ją trochę olałam przez Tom’a. Ale brunet ma w sobie coś takiego iż sprawia że myślę o nim cały czas. O dwunastej zgodnie z umówioną porą weszłam do ulubionej kawiarenki Cindy, która już na mnie czekała. Uśmiechnęłam się do niej i przysiadłam się obok.
- Cześć kochana – przywitałam się z przyjaciółką.
-Na początek mam niestety złe wieści – z twarzy Cindy zniknął uśmiech – jak wiesz nie prowadzę studia sama, na razie dalej jest własnością mojego ojca, a jemu nie podoba się to że się spóźniasz.
-Czyli mam odejść – mruknęłam pod nosem zanim ona to powiedziała.
-Gdyby to od mnie zależało to nie, ale niestety to nie zależy od mnie. Jestem pewna że dasz sobie radę – uśmiechnęła się do mnie pocieszająca.
-Jasne, w razie czego mam sporo kasy odłożonej.
-No widzisz – uśmiechnęła się i zmieniła temat – a teraz powiedz mi moja droga co jest takiego ważnego że nie masz dla mnie czasu.
-Nie co tylko kto – zaśmiałam się i pokazałam jej język – ma na imię Tom i jest czarujący. Ma hipnotyzujące czekoladowe oczy , w których chętnie utonę, długie czarne warkoczyki. Jest wysoki i dobrze zbudowany.
-No nie, tyle co się wprowadziła i już kogoś ma na oku – Cindy z uśmiechem na twarzy pokręciła głową – musisz mi go przedstawić. Spokojnie to nie mój typ – dodała śmiejąc się gdy spostrzegła mój wzrok. Zaśmiałam się pod nosem.
-Ma brata bliźniaka, ale jeszcze go nie poznałam , więc – szatynka przerwała mi, nagle stając się poważna.
-O nie! Nawet o tym nie myśl ! – uniosłam ręce do góry udając że nie wiem o co chodzi, jeśli myśli że takim gadaniem mnie powstrzyma to się zdziwi. Zachichotałam pod nosem co dodatkową ją zezłościło. Całą sytuacje przerwał mój telefon.
-Tom dzwoni – uśmiechnęłam się jak idiotka naciskając zieloną słuchawkę. Po paru minutach odłożyłam telefon, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-Czego się szczerzysz jak małpa do banana ? – zapytała pieszczotliwie moja kochana przyjaciółka na co pokazałam jej język.
-Tego że jutro idę do kina.

1 komentarz:

  1. Dzięki Tobie mam teraz uśmiech od ucha do ucha.Powiedz mi jak ty to robisz?
    Dziękuje za dedykację bardzo mnie ona ucieszyła.Tylko dlaczego tak mało? Zaczełam czytać a już musiałam kończyć.Ale i tak jest super i czekam z niecierpliwością na następny odcinek :)

    OdpowiedzUsuń